FC Paraliż - strona nieoficjalna

    Kiedy wyszedłem z za szkoły i ujrzałem Naszego najlepszego snajpera Adasia trzymającego w jednej ręce faje, w drugiej butelkę z wodą, to pierwsza myśl - no pewnie tyle co wrócił z "Sydney"!. Kiedy podszedłem bliżej z ust Zelka leciały słowa "Styl, mam styl...." - pełen luz jak zawsze, Bamba w szatni sprawdzał czy nie mam czasem jakiegoś piwa! Patrząc na prężnie rozgrzewających się przeciwników z PCOW Markov przychodziła do głowy jedna myśl. Obj......ą nas bez mydła! Było Nas 9. Niestety kontuzje, choroby, 1-sza zmiana w pracy oraz wyjazdy zagraniczne, delikatnie Nas okroiły. Informacja od organizatora tuż przed meczem - "PCOW dziś w pełnym składzie - z szyderczym uśmiechem". Strach i odpowiedzialność była tak wielka że debatowaliśmy kto ma wyjść pierwszy na zmianę. Wyszliśmy w składzie: Miron - Bamba, Przemo, Bercik, Kamil i Zelek. Mecz rozpoczął się bardzo spokojnie i o dziwo więcej ataków przeprowadzał FC PARALIŻ! Kiedy w jednej z niewielu akcji  przeciwnicy sparowali na rzut autowy, to nikt nie myślał że coś się może jeszcze z tej akcji urodzić. Ale nic mylnego. Kamil S. znakomicie wypatrzył wbiegającego w tempo Adasia Zelka, zaliczając asystę, zaś ten drugi dostawiając nogę nie wierzył że to się dzieje na prawdę! A jednak 1-0 dla FC PARALIŻ!!! Brawo! Zelek znowu zanucił pod nosem wracając z pod bramki przeciwnika - "Mam styl, mam styl..." Po stracie bramki PCOW podeszło bliżej, co spowodowało u Nas zamieszanie w grze defensywnej. Błędne porozumienie się golkipera z defensorami spowodowały że rywal miał kilka akcji sam na sam, na szczęście nie wykorzystanych. Trzeba również wspomnieć o wspaniałym strzale Tomasza Flisa z prawej strony boiska z za pola karnego centralnie w okienko, ale niestety strzał padł łupem bramkarza przeciwników. Pierwsza połowa trochę nerwowa z Naszej strony ale szczęśliwie zakończona bez straty bramki.

     Na druga połowę wyszliśmy nieco spokojni, po tym jak zjechał nas zdrowo Nasz trenejro Krzysiu M. W defensywie nie było chaosu, Nasz bramkarz ("Miron bez kolan") zadbał o dobrą współpracę z defensorami. Początek drugiej połowy zaczął się od razu od nacisku przeciwnika. Broniliśmy się bardzo dzielnie aż w końcu po kilku minutach wypracowaliśmy znakomitą akcje kontrującą, która wyprowadziła Nas na 2 bramkową przewagę. Zdobywcą bramki był Nasz znakomity defensor, Krzysiu M - (łowca bramek i piwa),  który w drugiej połowie postanowił podejść do przodu i ukuć nie raz drużynę przeciwną, jego znakomitą lewą nogą. Niestety długo nie cieszyliśmy się z prowadzeniem dwu bramkowego. Drobny błąd w środku pola spowodował przeprowadzenie szybkiej akcji kontrującej zmieniając wynik na tablicy na 2-1. Zrobiło się gorąco, ale nie dla naszego napadziora Adasia Zelka. Jego planem w tym meczu było ustrzelenie aż 4 bramek, w celu poprawienia się w "Statystykach strzelców". No i długo nie trzeba było czekać. Kolejna akcja, to rewelacja duetu Maczuga - Zelek. Ten pierwszy zrobił przewagę, położył bramkarza aby ten drugi mógł ze spokojem wejść do pustej bramki z piłka i znowu zanucił "Styl, mam styl...." Zrobiło się 3-1 dla FC PARALIŻ. Mogliśmy chwile odsapnąć psychicznie oczywiście. Fizycznie nie było czasu, gdyż odpieraliśmy skutecznie ataki PCOW. Kibice oglądający to spotkanie ze zdumieniem nie dowierzali co wyrabia drużyna FC PARALIŻ. Poczuliśmy się bardzo pewnie i tworzyliśmy akcje za akcją. O jednej z Nich trzeba wspomnieć, w której to Kamil S. podczas rzutu rożnego znakomicie wszedł w tempo i z impetem uderzał futbolówką w poprzeczkę. Niestety piłka nie wpadła. Innym razem, tuż przed polem karnym  rywala nie radzący sobie defensorzy, położyli Naszego Adasia na glebę. Sędzia nie zastanawiając się ani chwili odgwizdał rzut wolny. Do oddania strzału podszedł znakomity tego dnia Krzysztof M. - zwanym Bamba. Oddał bardzo mocny strzał który zmierzał pod poprzeczkę. Jednak w ostatniej chwili bramkarz sparował i piłka po poprzeczce ponownie wyszła na rzut rożny, który nie przyniósł żadnego efektu. Kolejna akcja i wreszcie bramka padła łupem ponownie Adasie Zelka i po tym trafieniu ten znakomity chłopak z KP Zarzecze "Król strzelców Podkarpacia klasy A" zaliczył HAT-TRICA!!! Chwilę później kolejny rzut rożny dla Naszej drużyny. Szybka decyzja znakomitego Adama Zelka i wspaniale w tempo wszedł Krzysztof M., który to atomowym strzałem umieścił piłkę tuż pod poprzeczką!!!! Wszyscy kibice na stojąco zabili brawa dla wspaniale spisującego się Krzysztofa i jego drużyny FC PARALIŻ! Przeciwnicy byli tak nie poradni i nie skuteczni, że dopiero rzut karny powoduje zwiększenie dorobku PCOW Markov. Po poprawnie egzekwowanym rzucie karnym zrobiło się 5-2. Do końca pozostało kilka minut i straciliśmy jeszcze jedną bramkę do końca spotkania, ostatecznie zwyciężając 5-3. Obrona w postaci Pawła Bieleckiego, Huberta Skrzypka, Przemysława Smolenia i zmieniających ich Marcina R. oraz Tomasza Flisa odwalili kawał dobrej roboty, nie pozwalając na zbyt wielkie manewry na Naszej połowie boiska - faworytom GRUPY B  PCOW Markov!!!!!!

​Wystąpiliśmy w składzie:

Miron - Przemo, Biały, Tomek, Bercik, Łejo, Kamil, Bamba oraz Zelek